17. Czy sztuczna inteligencja (IA) zastąpi pracę człowieka? Kiedy? Gość Patryk Topoliński | Językowa Siłka
Budowanie rozwiązań opartych o możliwości sztucznej inteligencji zmienia rynek produktów cyfrowych i planowane strategie w rozwijaniu biznesów.
Z Patrykiem przyglądamy się nie tylko dostępnym na rynku metodom nauki języków obcych, ale też dowiadujemy się, jak dostosować planowane działania do grupy docelowej, zwłaszcza kiedy mamy wysoką konkurencyjność w swojej branży.
Patryk opowiada o tym, jak AI zmienia projektowanie usług dla użytkowników. Mało kogo zaskoczy, że niezwykłe jest to, że sztuczna inteligencja gwarantuje nam możliwość… tego dowiesz się w najnowszym odcinku.
Narzędzia AI, z których korzysta Patryk:
Kilka wniosków z tej rozmowy:
To pewne, że będą powstawać produkty językowe, które oprą swoje działanie o chat GPT, ale nie oznacza to, że zastąpią pracę człowieka.
Sztuczna Inteligencja przyspieszy naszą pracę i nasze życie. A my nawet nie będziemy się temu sprzeciwiać.
Tutaj znajdziesz Patryka:
Językowa Siłka: https://jezykowasilka.pl/tag/patryk-topolinski/
Instagram: https://www.instagram.com/jezykowasilka/
Kurs Język w rok: https://jezykowysklep.pl/produkt/kurs-jezykwrok/
A tak my wybiegamy w przyszłe trendy i tworzymy połączenie AI z możliwościami lektora języków obcych, zobacz tutaj.
Cały Internet, a zwłaszcza LinkedIn aż kipi treściami o tym, czy naprawdę, wraz z rozwojem możliwości sztucznej inteligencji (IA, ChatGPT), roboty zastąpią pracę człowieka, a jeśli tak, to kiedy to się stanie.
My nie lubimy straszyć, lubimy realnie badać zmiany na rynku. Od razu odpowiemy, że nie.
Ale mogą tę pracę na pewno zmienić, lub uprościć to, co każdy z nas odkłada na później. Na przykład naukę języków obcych.
Dlatego zapytaliśmy Patryka Topolińskiego, właściciela Językowej Siłki: Czy sztuczna inteligencja zastąpi nauczycieli języków obcych?
Patryk, jak mało kto zna się na nauce języków, zna ich aż 11, jest właścicielem platformy do nauki języków – Językowej Siłki, kursów językowych i trenerem języków obcych.
Z tego odcinka dowiesz się:
jak AI wpłynie na naukę języków obcych i co to znaczy dla Twojego biznesu?
dlaczego Patryk wierzy, że AI nie zastąpi nauczycieli?
z jakich metod korzysta Patryk podczas badań potrzeby użytkowników, projektując swoje produkty językowe?
wychodzę od potrzeb rynku: jak wyglądała droga budowania produktów cyfrowych?
narzędzia AI, które wspierają codzienną pracę Patryka
Transkrypcja rozmowy
Ilona: Cześć, Patryk.
Patryk: Cześć, Ilona. To prawda. Rzeczywiście tworzę różne projekty związane z językami. Przede wszystkim Językową Siłkę, ale nie tylko.
Ogólnie można powiedzieć, że wierzę, że nauka języków może być przyjemnością i później w ramach różnych projektów staram się udowadniać, że żaden język nie jest obcy.
W ten sposób powstała między innymi Językowa Siłka, jako największa polskojęzyczna społeczność osób samodzielnie uczących się języków.
Oprócz tego mam też swój kurs online, który nazywa się Język w Rok i jest oparty na mojej metodzie Język w Rok, którą opracowałem jako psycholog z doświadczeniem w nauce różnych języków obcych.
Ilona: Brzmi to bardzo fajnie. Teraz kontruję produkty, które ty tworzysz do konceptu aplikacji, do nauki języków bez lektora. I tutaj głównym obszarem, wokół którego się poruszamy, jest sztuczna inteligencja.
Czy sztuczna inteligencja zastąpi nauczycieli?
Ilona: Pierwsze pytanie od razu mocne, z grubej rury lecimy, czy sztuczna inteligencja zastąpi nauczycieli języków? Jak myślisz?
Patryk: Myślę, że i tak i nie. To zależy pod jakim względem.
Jeśli chodzi o to, dlaczego moim zdaniem rzeczywiście sztuczna inteligencja może w pewnym sensie zastąpić nauczycieli, to po prostu to, że już od dłuższego czasu widać było taki trend.
Ludzie zaczęli przesuwać się z takiej nauki stricte z nauczycielem. Z takiego powiedzmy społecznego poczucia, że nauka języka to znaczy, że idę na kurs. To znaczy, że mam język w szkole i tak dalej. Już mniejsza o to czy to jest kurs indywidualny, czy grupowy.
Generalnie przechodzimy powoli jako społeczeństwo z takiego konceptu, że nauka języka to jest nauka w szkole do dużo bardziej moim zdaniem pozytywnego i realistycznego podejścia, że język to narzędzie do życia i można się uczyć na różne sposoby.
Dlatego coraz więcej osób uczy się języków samodzielnie i ten trend już od dłuższego czasu obowiązuje. Między innymi w naszych projektach jako Językowa Siłka, skupiamy się głównie na nauce samodzielnej.
Trochę jak na siłowni można ćwiczyć z nauczycielem albo bez nauczyciela; z trenerem, albo bez trenera; z lektorem, albo bez lektora. Na różne sposoby i zależy też, czego aktualnie w tej nauce języków się uczymy.
Mam wrażenie, że sztuczna inteligencja jest w pewnym sensie naturalną kontynuacją tego trendu. Tak jak w niektórych branżach robi kompletną rewolucję, tak w nauce języków mam poczucie, że to jest bardziej ewolucja, przyspieszenie pewnej zmiany, która już następowała.
Ludzki element jest potrzebny
Patryk: Natomiast dlaczego moim zdaniem z kolei AI nie zastąpi nauczycieli. Tutaj kwestia polega na tym, że skoro mieliśmy już swego rodzaju rewolucją na rynku językowym, oznacza, że mieliśmy też ewolucję zawodu nauczyciela jako takiego.
Od dłuższego czasu, im bardziej postępowała ta rewolucja internetowa, coraz bardziej ludzie widzieli, że nie potrzebują nauczyciela jako tej furtki do wiedzy; jako tego pośrednika, jedynego słusznego źródła, jedynej słusznej wiedzy językowej.
Siłą rzeczy z uwagi na dostęp tej wiedzy z pominięciem nauczyciela, ten zawód stopniowo przekształcał się z takiej osoby, która wie wszystko o języku, którego się uczymy i wszystkiego się dowiadujemy od nauczyciela…w taką osobę, która trochę jest mentorem, trochę jest trenerem.
Trochę ćwiczy z uczniem, trochę jest researcherem w pewnym sensie, bo doradza, na jakie sposoby uczyć się języków poza zajęciami.
I choć technicznie rzecz ujmując, AI jest w stanie sprawować te funkcje, to znaczy jest w stanie być mentorem. A nawet jeśli jeszcze nie jest, to w przyszłości na pewno będzie w stanie takie funkcje pełnić…
To jednak mimo wszystko moim skromnym zdaniem, póki co, przez najbliższych co najmniej kilka lat, ludzkość w tej relacji jest mimo wszystko ważna. Bo jest bardzo dużo osób, które uważają, że potrzebują mieć bata nad głową.
Dla takich osób mam poczucie, że tym batem nad głową nie będzie narzędzie sztucznej inteligencji, tylko jednak to musi być człowiek. Żeby mieć takie poczucie, że ani Basi czy Krzysztofowi nie napisze pracy domowej.
W takim sensie, że zobowiązałem się do czegoś, że coś zrobię na następne zajęcia. Są osoby, które tak się lubią uczyć.
Ilona: Bardzo cieszę, że nie straszysz i nie mówisz, że tak sztuczna inteligencja nam wszystkim zabierze pracę, tylko realistycznie…
Patryk: Zabierze, ale nie od razu.
Ilona: Dokładnie. Realistycznie podchodzisz do tego, że jest to narzędzie, które ułatwi nam życie i przyspieszy pewne procesy. Przyspieszy, chociażby naukę języka.
Bardzo mi się podoba to, co wspomniałeś na końcu, że osoby uczą się w różny sposób. Czyli jedna osoba potrzebuje bata, inna osoba na przykład woli gdzieś pojechać, być w jakimś środowisku być i wtedy się uczyć. Ja tak tutaj trochę zgaduję na podstawie tego researchu, który my przygotowaliśmy.
O badaniu potrzeb klienta
Ilona: Tak jak już wcześniej powiedzieliśmy, ty masz produkty do nauki języka i zastanawiam się, jak badałeś potrzeby użytkowników? Jak badałeś sposoby nauki?
Czy to jest wiedza, którą wyniosłeś ze studiów psychologicznych, o których wspominasz? Czy wiedza, którą wyniosłeś zmatchowała się z tym, co jest w rzeczywistości? W jaki sposób weryfikowałeś swój produkt?
Patryk: To jest taka droga maksymalnie na około jaką możesz sobie wyobrazić. Po prostu przez kilkanaście lat siedzę w temacie. Przeciągnąłem tym, że wiem, jak to wygląda.
Ogólnie rzecz ujmując, cofając się do samych początków, to uczę się języków osobiście, również samodzielnie. Od kilkunastu lat, tak intensywnie, a samodzielnie od 11 lat.
Więc to, co na początku w pewnym sensie brałem za pewnik, że w szkole trzeba się uczyć języka w taki, a nie inny sposób i że tak to po prostu wygląda. W pewnym sensie u mnie się to kompletnie zmieniło kiedy zacząłem się uczyć samodzielnie i zobaczyłem, że to może wyglądać inaczej. I że to może przynosić efekty.
Sprawdzone na sobie
Patryk: I to jest dość zabawne, że w pewnym momencie robiłem pewne rzeczy intuicyjnie i dopiero później nauczyłem się, jak to fachowo się nazywa, jakie metody stosowałem.
Nie chcę, żeby to zabrzmiało źle właśnie w stosunku do wspomnianych nauczycieli, ale robiłem niektóre rzeczy trochę na opak w stosunku do tego, co robimy w szkole.
Mniej skupiałem się na gramatyce. Albo po prostu bardziej skupiłem się na praktycznych aspektach wykorzystania języka.
Przebywałem w takim środowisku, nie koniecznie poprzez wyjeżdżanie do jakiegoś kraju, ale poprzez immersję, którą mogłem robić równie dobrze w Warszawie. Po prostu zanurzałem się w tym języku. Miałem z nim na co dzień kontakt.
Motywacja to działanie
Patryk: Później rzeczywiście, gdy studiowałem psychologię, to studiowałem ją od początku z takim podejściem, ciekawe jak to się ma do nauki języków. Część rzeczy się potwierdzała w stosunku do tego, co mi się wydawało, a część rzeczy się okazało, że działa troszeczkę inaczej.
Takie życiowe kwestie dotyczące tego, jak działa motywacja, a jak nie działa. Takie rzeczy jak to, że motywację można wygenerować poprzez działanie. To też jest bardzo ważne w nauce języków.
B to jest kolejna rzecz, do której często jest lektor. On nas pcha w pewnym sensie do działania. Mamy ustalone zajęcia, albo wiemy, że musimy na kiedyś coś przygotować.
Tylko jak na przykład poznamy wiedzę, która z tym stoi — wiedzę psychologiczną i dowiemy się, jak motywacja realnie działa. To się okaże, że ta funkcja przestaje być aż tak przydatna.
Bo jeśli wyrobimy sobie nawyk, wdrożymy samodyscyplinę i dowiemy się, że poprzez działanie możemy w pewnym sensie wygenerować motywację, to już to troszeczkę inaczej działa.
Nowy język obcy na jutro
Patryk: Ale nie odbiegając od tematu, takie rzeczy jak na przykład zarządzanie swoim poziomem motywacji, były też obszarem między innymi moich zainteresowań w ramach psychologii na studiach. Ale też pracowałem od wielu lat jako trener językowy, choćby sportowców czy przedsiębiorców.
Nie polegało to na tym, że przychodzi do mnie Patryk i mówi, muszę się nauczyć angielskiego i mam na to bardzo dużo czasu. Tylko to była raczej współpraca na zasadzie, słuchaj, za trzy miesiące moja firma wchodzi na rumuńską giełdę i chcę wygłosić przemówienie po rumuńsku. Jak to zrobić?
Albo piłkarz, który mówi coś na zasadzie, że za sześć miesięcy mam kontrakt we Włoszech, potrzebuję do tego czasu poznać podstawy włoskiego.
W takich współpracach, które miałem jako trener językowy, nie miałem czasu na tradycyjne podejście, więc po prostu pewne rzeczy robiliśmy na skróty. I zauważyłem, że coraz więcej tych rzeczy działa.
Od takich rzeczy jak zasada Pareto w słownictwie i gramatyce, poprzez różne sposoby na hakowanie nauki języka. Na zasadzie takiej, że zaczynasz korzystać z czegoś, gdy jeszcze nie do końca jesteś w stanie słuchać, czytać, czy rozmawiać, ale w pewnym sensie uzupełniasz te luki w trakcie procesu. I w ten sposób się uczysz.
Obserwacja bolączek
Patryk: Więc tak badałem te różnego rodzaju bolączki, że po prostu sam się uczyłem od kilkunastu lat. Wiedziałem, jak to wygląda z mojej perspektywy, co mi sprawiało problemy, bo wcale nie miałem talentu do nauki języków w szkole ani w podstawówce, ani w gimnazjum.
Jestem z jedno-języcznej, polskojęzycznej rodziny, więc w kontekście mojej językowej przygody, dopiero kiedy w liceum zacząłem się uczyć języka hiszpańskiego samodzielnie, to można powiedzieć… brzmi to trochę tak bajkowo, że za pstryknięciem palca wszystko się zmieniło. Ale nie tak od razu.
Później doszło do tego, że uczyłem się kolejnych języków przez kolejne lata. Obecnie takich języków, w których na co dzień się komunikuje, których na co dzień używam, jest jedenaście. A zaczynałem od poziomu, gdzie nie miałem jakiegoś wielkiego talentu.
Po prostu widziałem jakie bolączki mają klienci treningów językowych, którzy do mnie przychodzą. Którzy albo nie mają motywacji, albo czują, że nauka nie jest życiowa. Stoją w miejscu ze słownictwem. Stoją w miejscu z gramatyką. Z wieloma innymi rzeczami.
Mogę powiedzieć tak w skrócie, że jak te bolączki weryfikuję teraz, to po prostu prowadzę projekt, który każdego miesiąca w Internecie wpływa w jakimś sensie na życie ponad 100 tys. osób, licząc: Instagrama, Facebooka, newsletter, YouTube, podcast, kursy i tak dalej.
Mam oczy i uszy szeroko otwarte. Patrzę, z czym ludzie mają problemy i staramy się jako firma na te problemy odpowiadać.
Czasem jeśli ja w jakimś swoim eksperymencie językowym zauważę, że może jest problem, o którym ludzie jeszcze nie mówią, to wtedy staramy się testować i czasem po prostu wyznaczać trendy w tym kontekście nauki języków, szczególnie tej samodzielnej.
Ilona: Dwie rzeczy przychodzą mi na myśl, po wysłuchaniu tego co powiedziałeś.
Po pierwsze jesteś typowym ekspertem, który przez lata przebywania ze swoją grupą docelową, widzi masę problemów i widzi potwierdzenie tych problemów.
Ty cały czas rozmawiałeś z osobami. Uczyłeś swoją grupę docelową języków i miałeś na bieżąco od nich feedback. Widziałeś też rezultaty swoich metod.
Więc to jest super, że jesteś takim typowym specjalistą, ekspertem w swojej dziedzinie, który widzi te problemy i nie potrzebuje robić jakiegoś dodatkowego researchu, bo to w skali się potwierdza.
Druga fajna rzecz, którą wynoszę z tego co powiedziałeś, to są właśnie eksperymenty i testowanie. Użyłeś tego słowa kilka razy.
Nie miałeś czasu na to, żeby idealnie przechodzić proces językowy. Może nie do końca książkowo uczyć kogoś języka, tylko właśnie używając niestandardowych metod. Ale czy one są takie niestandardowe?
Myślę, że to, co powiedziałeś, że ty intuicyjnie sam je wybierałeś, jest bardzo fajnym potwierdzeniem tego, że coś w tym jest. I postanowiłeś przetestować pewne akcje, które potem przynosiły rezultaty.
My w UX-ie nazywamy to eksperymentami i myślę, że gdzieś tam te dwa światy tutaj się łączą.
Patryk: Tak, zdecydowanie. Myślę, że gdyby ten proces nauki języka był prowadzeniem startupu, to byłoby to totalnie w stylu MVP. Wypuszczamy jakiś bazowy produkt, jakikolwiek, testujemy wszystko w trakcie.
Rzeczywiście trochę w tym kierunku to idzie. Ale w świecie, w którym popularne i w pewnym sensie normalne są metody, które są udowodnione naukowo, że nie działają, korzystanie z tych, które realnie działają, jest jakimś odstępstwem od tej normy.
Powstanie produktów cyfrowych
Ilona: A jak już rozmawiamy o twoich produktach, chciałabym dowiedzieć się więcej o tym, jak wyglądała twoja droga budowania tych produktów cyfrowych. Bo to de facto są produkty cyfrowe. Wymieniłeś kilka z nich: podcast, Youtube, kurs… jak budowałeś swoje produkty?
Patryk: Myślę, że w dużej mierze wychodząc z tego, czego ludzie potrzebują, co ja umiem i w jakim formacie mogę to najlepiej dostarczyć. W tym kierunku później szły działania również pod kątem wielu eksperymentów, co na jakiej platformie działa.
Na przykład, o ile portal jako blog z bazą wiedzy… nazwałem to portalem, bo tworzę tam nie tylko ja. Mamy kilkudziesięciu współpracujących autorów.
Polega to na tym, że tam najłatwiej można w pewnym sensie taką bazę wiedzy stworzyć. Bazę, do której zawsze można wrócić. Można łatwo kliknąć jakieś poszczególne linki, szukać narzędzi i tak dalej.
A na przykład w podcaście mogę bardziej towarzyszyć osobom, które uczą się języków tak jak ja. Poopowiadać o tym, co aktualnie się u mnie dzieje w nauce języków, co pozmieniałem, co zadziałało, co nie zadziałało.
Więc w pewnym sensie, jaki ekosystem istnieje, czy to w social mediach… i w jaki sposób to, czego ludzie potrzebują, przeplata się z tym, co ja mogę dostarczyć i w jakiej formie pod ten konkretny kanał.
Podobnie to wygląda w przypadku produktów, które nie są bezpłatne. Tak jak choćby dwie książki, które wydałem i kurs, o którym mówiliśmy już na samym początku.
Jedna książka aktualnie jest wycofana. Ona dotyczyła tego, jak poradzić sobie z maturą z języka w taki sposób, żeby zdać ją na 100%. Ale była na bazie tej poprzedniej wersji matury, więc aktualnie ją wycofaliśmy,
Natomiast wciąż jest dostępna moja książka na temat skutecznych metod nauki języków, która nazywa się też Językowa Siłka. Tam są opisane różne metody nauki.
To jest książka dla takiej osoby, która w ogóle nie wie, jak ten cały wygląda. Jakie w ogóle są różne metody? Co to znaczy, że można się uczyć języków samodzielnie? To takie pokazanie alternatywy, że nie trzeba się uczyć języka na kursie.
Język w Rok
Patryk: À propos kursów… kurs Język w Rok, to jest platforma szkoleniowa, która jest opracowana na bazie mojej autorskiej metody, którą opracowałem częściowo w ramach tak naprawdę pracy magisterskiej na Uniwersytecie, jeśli chodzi o warstwę teoretyczną.
Tam konsultowałem to z moją panią promotor, z wieloma doktorami, profesorami na Uniwersytecie i zderzałem tę ideę… czy to ma sens, czy to może działać?
Jak dostawałem informację, że jest to fajne i warto to sprawdzić, to później wdrażałem do tego różnego rodzaju badania praktyczne.
To było takie eksperymenty, w których sam uczestniczyłem. Brałem język, że tak to powiem i starałem się go nauczyć w tych dwanaście miesięcy do takiego poziomu swobodnej komunikacji.
Były też eksperymenty z innymi ludźmi. Wtedy już nie w rok, tylko w krótszych odstępach czasu, żeby te osoby w tym eksperymencie wytrwały po prostu. Bo nie każdy miał taką motywację od początku jak ja, bo to był mój projekt, więc miałem siłą rzeczy, motywację
Ale właśnie pod kątem tego, jak budowałem produkt, Język w Rok… Zbudowałem go na platformie kursowej, która jest online. Każda osoba, która dołącza do kursu, ma do niej dostęp zawsze i wszędzie.
Pomimo tego, że kurs nazywa się Język w Rok, to tak naprawdę wszyscy, którzy już kiedykolwiek dołączyli, mają do niego dostęp na zawsze. Nie przepadam z takimi dostępami na rok albo na dwa lata. Albo jest subskrypcja, albo jest na zawsze.
Więc kurs jest w pełni responsywny. I to jest też bardzo ciekawe, że to jest kurs metody. To akurat nie jest kurs języka np. z gramatyką angielską, tylko to jest kurs metody. Czyli mamy 15 modułów, z których każdy ma inną funkcję. Mamy: jak działa nauka słownictwa, jak działa nauka gramatyki, jak działa słuchanie, czytanie, nauka komunikacji, mówienia pisania…
Wszystko to jest ułożone w 15 modułów i 129 lekcji. I to razem tworzy taki spójny program szkoleniowy pozwalający dowolnej osobie nauczyć się dowolnego języka w rok.
Czyli ktoś dołączy do tego kursu i uczy się czeskiego. Ktoś inny uczy się suahili, ktoś inny uczy się szwedzkiego, a ktoś jeszcze inny angielskiego, hiszpańskiego i tak dalej.
Nie było potrzeby takiej, żeby w tym konkretnym produkcie tworzyć oddzielne kursy wewnątrz kursu, bo musiałbym stworzyć aplikację do nauki 7000 języków, które istnieją na świecie. To jest akurat kurs metody i jak dowolnego języka się nauczyć.
To jest 20 godzin profesjonalnych nagrań w studiu, gdzie tłumaczę, jak działa nauka języków i przy okazji daję wskazówki, co konkretnie zrobić w danym momencie. Nagrania są zrealizowane w takim formacie, że jedna lekcja równa się jednej praktycznej wskazówce do wprowadzenia od razu.
Metoda immersji językowej
Patryk: Gdy mamy jakąś metodę, na przykład w pierwszym module jest metoda immersji, czyli otoczenia się językiem… To dzielimy to na lekcję związaną na przykład z immersją w Internecie.
Dalej mamy immersję pasywną, którą możemy wdrożyć w domu; immersję aktywną, czyli na przykład prowadzenie pamiętnika w języku obcym, żeby otaczać się nim aktywnie i tworzyć swoje wypowiedzi, a nie tylko uczyć się je rozumieć.
W ten sposób idziemy przez cały proces, od samego rozpoczęcia nauki aż do komunikacji.
Jeszcze po drodze, tak mniej więcej raz na trzy moduły, włączam moduł psychologiczny. Może to być moduł o motywacji, o planowaniu nauki czy o personalizacji.
Patryk: Domyślam się, że o personalizacji trochę jeszcze porozmawiamy dzisiaj, pod kątem AI. To jest temat, który myślę, że ma tutaj największy potencjał.
To jest w ogóle ciekawe, że AI będzie naturalnie rozwijało naukę języków w takim kierunku, w jakim ja staram się popychać, ten świat nauki języków już od jakiegoś czasu. Czyli personalizacja, personalizacja i jeszcze raz personalizacja.
Choćby taki moduł na temat tego, jak tworzyć swoje własne materiały do nauki języków. Nie da się jeszcze bardziej spersonalizować czegoś, niż poprzez naukę na tematy, które nas realnie w życiu przecież dotyczą.
Ilona: Po tym, co powiedziałeś, miałam kilka takich momentów, w których chciałabym włączyć sztuczną inteligencję.
Sam twój kurs mówi o metodzie, tak jak wielokrotnie podkreślałeś i ta sztuczna inteligencja… Na przykład aplikacja, którą my stworzyliśmy, jest totalnie uzupełnieniem tego, o czym mówisz.
Najpierw musimy zrozumieć, jak — czyli musimy poznać metodę i dowiedzieć się, jakie mamy możliwości, co działa, a co nie działa. Potem już przechodzimy do działania.
Te metody, o których powiedziałeś, na przykład otaczanie się językiem. Chociażby zmiana języka interfejsu w swoim komputerze czy telefonie, z którego na co dzień korzystamy. Albo rozmowa z kimś, rozmowa z lektorem, o której też wspominałeś,
To były właśnie pomysły, które nam przyświecały przy tworzeniu case study… żeby nauczyć się języka skutecznie, żeby się nim otaczać. I to jest też coś, o czym ty mówisz.
Nie wystarczy godzina czy dwie w tygodniu z lektorem, gdzie tylko w tym czasie próbujemy używać tego języka. Tylko właśnie otoczenie się nim i praktyczne jego wykorzystanie.
Lubię bardzo produkty, które pozwalają nam to stworzyć.
Byle się nie utopić
Patryk: Chciałem jeszcze dodać, że chodzenie na zajęcia z lektorem, jest trochę jak z chodzeniem na basen, kiedy uczysz się pływać.
Polegałoby to na tym, że chodzisz dwa razy w tygodniu na basen. Wchodzisz do tego basenu językowego, pływasz, wychodzisz i koniec. Później zapominasz w ogóle, że się tego języka uczysz.
Kiedy wdrażasz immersję, to jest trochę tak, jakbyś mieszkał w pewnym sensie w językowym oceanie. Stajesz się takim delfinem, rekinem… ten język wszędzie cię otacza. Ale jeśli immersję wdroży się niezbyt mądrze, to można się utopić w tym oceanie i nie mieć chęci do dalszej nauki.
Ale jeśli zrobimy to mądrze, to można się nauczyć bardzo szybko pływać. Możemy być wtedy takimi syrenami. Jak byłem bardzo małym chłopcem, to pamiętam taki serial na Disney’u, gdzie były dziewczyny, które były normalnymi australijskimi dziewczynami.
Ale jak jedna kropla wody na nie spadła, to się zamieniały w syreny. Wskakiwały do wody i były syrenami. To coś w tym stylu, z tym zanurzeniem.
Ilona: Wystarczy, że usłyszysz język hiszpański i od razu zaczynasz myśleć po hiszpańsku.
Patryk: To tak u mnie wygląda. Dokładnie tak jest.
Ilona: Każdy by sobie tego życzył, ale mam obawy, że sztuczna inteligencja tego nie załatwi. Jednak musimy zrobić to sami.
Patryk: To już by musiały być te czipy w mózgu, prędzej.
AI a wspieranie produktu
Ilona: Tak, daleko idąca wizja. Na razie mamy boom na artificial intelligence, czyli na AI. I zastanawiam się właśnie w kontekście takich pomocy czy aplikacji… tak jak case study, które stworzyliśmy… Czy ty korzystasz z innych produktów artificial Intelligence, które na przykład wspierają Twój produkt?
Patryk: Jeśli chodzi o AI wspierający mój produkt, to w pewnym sensie jeszcze nie. Osobiście na co dzień korzystam z wielu narzędzi. O tym może później jeszcze w sumie pogadamy.
W moim produkcie, jeżeli jest to kurs o metodzie, mógłbym zastosować AI do napisania za mnie moduły. Ale to nie o to chodzi. Nie robiłem tego i nie zamierzam robić.
Na bazie tych ostatnich zmian na rynku sztucznej inteligencji planuję nagrać szkolenie zamknięte tylko dla kursantów, w których wytłumaczę, jak sam korzystam choćby z czatu GTP do nauki języków; jak ludzie mogą to robić; jak mogą korzystać z różnych tego typu narzędzi?
Grammarly i Language Tool
Patryk: Choć w sumie są dwa narzędzia, które bazują na sztuczne Inteligencji, i które już wcześniej w kursie były polecone w module na temat czytania ze zrozumieniem, rozumienia ze słuchu, ale też nauki słownictwa, słowników oraz produkowania swoich wypowiedzi. I to są Grammarly i Language Tool.
Grammarly wprowadza wielką rewolucję pod kątem tego, że tworzy swoje własne generatywne AI. Nie wiem, czy też na silniku GTP, czy na jakimś innym.
Dla osób, które nie znają Grammarly, powiem, że to jest takie narzędzie, które jak mamy tekst po angielsku, to AI czyta ten nasz tekst i sprawdza, czy mamy jakieś błędy, literówki, błędy w interpunkcji. Sprawdzi, czy jakieś słowo nie pasuje.
W wersji premium możemy zmieniać cały wydźwięk tekstu. Wiele różnych porad.
Teraz Grammarly jeszcze wprowadza coś takiego, że będzie mogło za nas pisać te teksty. W sumie nie wiem, czy ono później będzie musiało to sprawdzać. Chyba już nie, skoro samo to napisze. Albo może będzie takie podwójne sprawdzenie.
Language Tool to bardzo podobne narzędzie. Wręcz identyczne w pewnych kontekstach. Zaprojektowane jest w taki sposób, żeby nie skupiać się tylko na języku angielskim, tylko służy również do kilkudziesięciu różnych języków, więc możemy z niego korzystać choćby przy wspomnianym hiszpańskim.
Ale jeszcze wrócę na chwilę do tego, w jaki sposób w moim produkcie sztuczna inteligencja jest zaimplementowana… Jestem teraz na etapie tworzenia schematu prezentacji do takiego szkolenia dla moich kursantów, właśnie na temat tego, jak implementować sztuczną inteligencję w swojej nauce. Jak uczyć się jeszcze szybciej, jeszcze prościej, tym w tym kontekście.
Ale nie mogę tego aż tak mocno jeszcze tutaj wprowadzić, ponieważ tak jak mówiłem, jest to kurs metody ani języka. Prowadzę za rękę, krok po kroku, przez cały proces. Tłumaczę jak nauka języków w działa i dlaczego. Ale nie ma angielskiego słownictwa czy gramatyki.
Trochę jak z pieczeniem pizzy albo ciasta. Dostajesz przepis, jak krok po kroku to zrobić i po prostu robisz samodzielnie. W nowych produktach, nad którymi jako Językowa Siłka pracujemy, mamy plany jak korzystać z AI w kontekście ćwiczenia różnych sprawności.
Tak jak choćby w tym case study, o którym mówisz, było tam o ćwiczeniu. To jest dla mnie definicja ćwiczenia sprawności mówienia i pisania. Nie wiem, czy pisania też, ale mówienia na pewno.
Językowy dom
Patryk: Ludzie często mówią, że nauka języków jest skomplikowana. Ja to bardzo szybko skracam i kondensuje do takiej metafory językowego domu, gdzie mamy cztery ściany: czytanie, słuchanie, pisanie i mówienie. I mamy fundamenty, którymi są wymowa, słownictwo i gramatyka.
Moim zdaniem, dobre narzędzie do nauki języków zawsze uczy nas fundamentów, czyli słownictwa, gramatyki i wymowy. I często uczymy się tam jakichś sprawności.
Więc tu widzę, że w tym case study, jest to narzędzie do ćwiczenia wszystkich trzech fundamentów, czyli wymowy, gramatyki i słownictwa. I przy okazji jeszcze sprawności pisania czy też mówienia. Bo to nie jest takie oczywiste, że jak znamy słowa, to umiemy z nich też sensownie skorzystać w rozmowie.
Chcielibyśmy z różnych tego typu narzędzi korzystać przy ćwiczeniu czytania czy słuchania. Czy też moim zdaniem przede wszystkim najważniejsza rzecz… przy personalizacji nauki słownictwa.
Personalizacja nauki języków obcych
Patryk: Myślę, że to personalizacja jest przyszłością w nauce języków. Głównie dlatego, że AI sprawi, że ludzi będzie stać na taką personalizację.
Jak ja tworzę sam dla siebie materiały do nauki języków, to zajmuje mi to bardzo dużo czasu. To już w pewnym sensie jest nauka, ale zajmuje mi to bardzo dużo czasu. Moim kursantom również. A tu w pewnym sensie jesteśmy w stanie sobie zatrudnić asystenta AI, który zrobi dużą część za nas.
Więc personalizacja w tym kontekście, że mówimy, co nas interesuje i możemy się uczyć słownictwa z tym związanego… To jest moim zdaniem absolutny game changer w tym temacie.
Ilona: Tak, a już w ogóle mówienie, co nas interesuje w tym języku, którego się uczymy, już jest w ogóle wisienką na torcie. I dyktowanie w tym języku tekstu jakiemuś narzędziu, na przykład aplikacji, którą stworzyliśmy i czekanie aż aplikacja nas poprawi. Sztuczna inteligencja powie nam, gdzie zrobiliśmy błędy.
AI nic od nas nie chce
Patryk: W sumie są takie aplikacje z ludźmi, że się rozmawia. Typu tandem na przykład. Piszesz z ludźmi i oni też mogą cię poprawiać. Wyświetla się na zielono, na czerwono. Czy to jest dobrze, czy źle.
Ale tam jest ten czynnik ludzki. Z tym ludźmi trzeba się umówić, dogadać, często wymienić językowo, a taka sztuczna inteligencja nic od nas nie oczekuje w zamian. Tylko po prostu nam służy. Więc pod tym względem jest to rzeczywiście super sprawa do takiego treningu.
Tym bardziej że tak jak mówiłaś, to jest zupełnie inne podejście do nauki języków. To nie jest takie książkowe korzystanie z języka.
Ja to czasem porównuję do nauki jazdy samochodem. Ucząc się na przykład na prawo jazdy, moglibyśmy nauczyć się całej teorii. Jak działa sprzęgło, jak działa skrzynia biegów albo nawet co konkretnie trzeba zrobić, żeby tę skrzynię biegów przesunąć.
Trochę analogia do gramatyki i do reguł…
Ale co nam po tym jeśli nie wsiądziemy za kółko. Możemy się tak nauczyć wszystkiego, ale dopóki nie zaczniemy jeździć samochodem, to się nie nauczymy jeździć samochodem.
Jazdy rowerem też się raczej uczy poprzez jazdę rowerem. Gry w piłkę się uczy poprzez grę w piłkę, a aktorstwa się uczy poprzez ćwiczenie aktorstwa. A ludziom się często wydaje, że jest inaczej.
I o ile przy nauce słówek ma to sens, bo mamy pamięć odpowiedzialną za pamięć faktów. Czyli słowo w języku jednym to słowo w języku drugim. O tyle już na przykład przy nauce gramatyki to nie jest taka stricte pamięć faktów, tylko to jest w pewnym sensie coś, co dzieje się na zapleczu naszej głowy.
No ja nie myślę teraz o tym, jakich konstrukcji używam w języku polskim, tylko po prostu ich używam. To jest naszym celem, gdy mówimy w każdym innym dowolnym języku.
Z jakich narzędzi AI warto korzystać?
Ilona: Wspomniałeś o tym, że używasz narzędzi sztucznej inteligencji prywatnie. Zastanawiam się, co to są za narzędzia?
Patryk: Domyślałem się, że to pytanie padnie, więc sobie wypisałem, z jakich narzędzi aktualnie korzystam. Wypisałem ich sobie 5, ale jedno z nich służy go wielu różnych rzeczy. Więc może na koniec powiem o czacie GTP, bo to siłą rzeczy jest narzędzie, które najwięcej załatwia. I też na jego silniku działa wiele innych narzędzi.
Grammarly i Language Tool
Patryk: Korzystam ze wspomnianego Grammarly. Czyli na przykład jak piszę maila do osoby, z którą współpracuje i która pisze ze mną po angielsku, bo reprezentuje amerykańską firmę, to zawsze taka ikonka sztucznej inteligencji sprawdza, czy nie robię jakiejś literówki, czy czegokolwiek innego.
Ponadto korzystam ze wspomnianego Language Tool do innych języków, żeby wyłapywać te literówki. Ale to też jest ciekawe, że w momencie kiedy ja dostaję tak natychmiastowy feedback…
Bo popatrz, to trochę jest tak, jakbym miał teraz nauczyciela angielskiego i muszę do tego mojego nauczyciela angielskiego oddać wypracowanie. On mi je sprawdzi i ja później dostaję odpowiedź, co mam poprawić.
A z Grammarly jest trochę tak, że ten mój nauczyciel angielskiego w pewnym sensie siedzi mi za ramieniem. Patrzy, jak piszę i mówi mi: Nie, stary, tutaj to musisz zmienić. Tutaj inny czas powinien być. A tutaj brakuje przecinka, bo w angielskim zostawiamy, a w innych językach może nie, ale w angielskim tak.
Tak to właśnie wygląda z Grammarly i Language Tool.
Notion
Patryk: Ponadto korzystam z Notion, które ma też obecnie wersję Notion AI. Więc testuję sobie, ale to bardziej do pracy. Tam są różne rzeczy typu burza mózgów albo plan spotkania. Testujemy w zespole, jak to nam może pomóc z pracą. Choćby z pomysłami na to, o czym stworzyć nowe materiały do nauki języków.
Compose AI
Patryk: Ponadto korzystam też z takiego narzędzia, które się nazywa Compose AI. To jest narzędzie, które pomaga pisać. To znaczy, to jest to, co te modele językowe głównie robią, czyli przewidują, jakie może być kolejne słowo z największym prawdopodobieństwem.
Compose AI robi to w czasie rzeczywistym. Coś piszę na przykład po angielsku i jeśli któraś z opcji mi się spodoba, wystarczy, że kliknę tabulator i to się pojawia w tekście. Nie zawsze z tego korzystam. To też ma opcję generowania tekstów, podobnie jak Chat GTP.
Zdarza mi się korzystać z tego narzędzia, gdy mam odpowiedzieć na takie króciutkie, nie wymagające żadnego mojego udziału maile. Typu, OK zgadzam się.
Akurat nie zrobiłem tego, gdy umawialiśmy się na podcast, ale mógłbym to zrobić na zasadzie, że napisałbym w tym narzędziu: Powiedz Ilonie, że zgadzam się na spotkanie o 16. I by mi napisało. Więc dość ułatwiające pracę.
Trochę testuję te różne narzędzia.
Jedno narzędzie, z którego nie korzystam, bo nie lubię, jak działa jako aplikacja do nauki języków, to Duolingo. Ale wiem, że teraz w jednym języku albo na niektórych rynkach, testują narzędzia oparte na silniku i GTP. Też właśnie związany z chatami, więc jestem bardzo ciekaw, jak im to wyjdzie.
Chat GPT
Patryk: No i oczywiście Chat GPT, chyba nie jest to zaskoczenie. Warto zaznaczyć, że ze względu na to, że korzystam z niego do przeróżnych rzeczy, również w kwestiach zawodowych, posiadam subskrypcję premium.
W związku z tym mam dostęp do silnika GTP 4, wersji 4. Co jest kompletnie inną wersją niż to 3,5, które jest dostępne dla wszystkich.
Ale tak naprawdę do kwestii językowych też testowałem 3,5 i też jak najbardziej się sprawdza. Mniej konkretnie tłumaczy, ale nadal nie popełnia zbyt wielu głupich błędów.
To, co jest też ważne, to to, że można pomieszać narzędzia. Można pomieszać na przykład Chat GPT i Grammarly.
Podam przykład…
Fiszki
Patryk: Z Chatu GPT korzystam między innymi kiedy tworzę swoje fiszki często właśnie po to, żeby uczyć się słownictwa związanego ze mną, głównie w narzędziu Anki. To wówczas Chat GPT może mi zaproponować przykładowy dialog albo zdanie, żebym to słowo lepiej zapamiętał.
Często też korzystam z Chatu GPT do szukania zasobów do nauki mniej popularnych języków. Pytam o pomysły, gdzie mogę znaleźć wiedzę o jakimś mniej popularnym języku, bo akurat mam ochotę się o nim dowiedzieć.
Chat GPT ma też piękną, wspaniałą funkcję, która polega na tym, że nie tylko on pisze, ale też jest w stanie robić drobną edycję, więc na przykład ja sobie tworzę takie tabelki z jego pomocą.
Mówię mu, stwórz mi tabelkę ze słownictwem do nauki języka tureckiego, które przyda mi się w takiej sytuacji. Zrób liczbę po lewej stronie, żebym miał numerek.
Później podaj mi słowo po turecku, tłumaczenie na Polski, przykładowe zdanie po turecku, tłumaczenie na Polski, a na koniec dodaj jeszcze emotkę, która będzie fajnie symbolizowała to słowo.
Jak już mam takie taką tabelkę, to później bardzo szybko mogę ją wykorzystać w Anki do tego, żeby tworzyć fiszki.
Gramatyka
Patryk: Więc tabelki można w ten sposób tworzyć. Często też proszę Chat GPT, żeby wytłumaczył mi coś z gramatyki. Akurat aktualnie najbardziej intensywnie uczę się języka tureckiego. Język turecki jest językiem, który ma bardzo logiczną, ale skomplikowaną gramatykę.
To znaczy, że jest językiem, który jest tak inny od języka, na przykład polskiego czy języków romańskich, czy słowiańskich, czy nawet germańskich, że po prostu jest bardzo mało intuicyjny na początku.
Pytam więc Chat GPT, aby mi wytłumaczył różnice pomiędzy dwoma bardzo podobnymi kontekstami gramatycznymi. I on mi pisze, że tego używaj raczej tu, to jest bardziej formalne, to jest mniej formalne.
A ja to sobie albo zapamiętuję, albo coś dopytuję, albo też tworzę sobie fiszkę, żeby później móc to zapamiętać.
A fiszki tworzę po to, żeby móc korzystać, co prawda nie ze sztucznej inteligencji, ale z algorytmu SRS, czyli tego, który odpowiada za to, żeby w odpowiednich odstępach mi się te fiszki pokazywały, żebym lepiej je zapamiętał.
Kontekst kulturowy
Patryk: Jest też kontekst kulturowy. Przez wszystkie etapy swojej nauki, Chat GPT bazował na przykładach rozmów z Internetu, dlatego zna też konteksty kulturowe.
Więc jak pytam go, dlaczego w danej kulturze mówi się w ten sposób, to on mi na przykład mówi, że np. jest dużo większy szacunek do osób starszych, więc trzeba do nich mówić z większym szacunkiem. Więc dodaje się to i owo na przykład do zdania, żeby zaznaczyć, że darzymy daną osobę do większym respektem. I tak to właśnie wygląda.
Fajne jest też to, że mogę poprosić Chat GPT o zdania przykładowe, a potem włożyć do Grammarly i dostanę następne wskazówki i ulepszenia tych zdań. Miałbym takie podwójne zastosowanie sztucznej inteligencji w nauce.
Ale tak naprawdę, jeśli teraz Grammarly będzie miało swoje generowanie tekstu, pewnie też na silniku GP, to wystarczy jedno narzędzie.
Więc z tych narzędzi korzystam od dłuższego czasu. Testowałem i eksperymentowałem, ze swojej strony polecam.
Trochę się rozgadałem, ale już od dłuższego czasu testuję, jak mogę usprawnić pracę czy naukę języków w ten sposób.
Podsumowanie
Ilona: Wszystkie te narzędzia, które wymieniłeś, znam. Bardzo lubię Grammarly i Chat GPT. Też z niego korzystam. Zbliżając się do podsumowania, wyłania się kilka wniosków…
Na pewno sztuczna inteligencja szybko nas nie zastąpi. Powstają produkty, chociażby nasz produkt, który udowadnia, że można wspomagać się w na różnych etapach czy to w pracy, czy to w życiu prywatnym sztuczną inteligencją.
Tak jak powiedziałeś, te aplikacje z wykorzystaniem sztucznej inteligencji można ze sobą mieszać.
Jestem ciekawa, kiedy powstanie jedna wielka super app, która będzie miała w sobie większość zastosowań sztucznej inteligencji, ale pod spodem tak naprawdę będą to różne produkty.
Na pewno z tej rozmowy wyłania się taki wniosek, że sztuczna inteligencja przyspieszy naszą pracę. Może jeszcze bardziej przyspieszy nasze życie. Tak jak Internet przyspieszył nasze życie. Ale zmierza to ku dobremu i sprawia, że może będziemy mieć więcej czasu na inne rzeczy. Na przykład na naukę języków.
Patryk: W sumie Chat GPT troszeczkę już jest nad sztuczną inteligencją. On trochę jest w stanie pełnić te funkcje np. Grammarly lub Language Tool.
Mogę wrzucić mu tekst w języku obcym i poprosić, aby mi go sprawdził i powiedział, gdzie zrobiłem błędy i dlaczego, lub przetłumaczył. I poda mi bardziej szczegółowe odpowiedzi niż Grammarly.
Przypomniało mi się, że nie tylko aktywnie wychodzę z zapytaniem o różnice pomiędzy jedną konstrukcją a drugą, ale też zdarza mi się po prostu wrzucić jakiś mój tekst, czy moje fiszki, czy moje jakieś wypowiedzi, choćby w tym języku tureckim i po prostu pytam go, czy to jest dobrze i co może poprawić.
Więc tak, ciekawe czasy się szykują.
Ilona: Ciekawe czasy. Ciekawe, co będzie dalej. Ale na pewno wiemy, że tego już nie da się zatrzymać. Sztuczna inteligencja na pewno zmieni nasze życie.
Bardzo ci dziękuję za dzisiejszą rozmowę i mam nadzieję, że do usłyszenia.
Patryk: Do usłyszenia, dziękuję pięknie za zaproszenie i życzę wszystkim słuchaczom miłego dnia.
Rozmowy możesz też posłuchać na Youtube:
“Wychodzę od tego, czego ludzie potrzebują, co ja umiem i co mogę im dostarczyć. A do tego masa eksperymentów.”
Podobał Ci się ten odcinek?
Would you like to learn more
about this?
Our UX&UI Expert will answer any questions you may have
Would you like to learn more
about this?
Did you enjoy our podcast?
Take a look at other episodes!